Właśnie chłodzi się w lodówce ciasto na nie, znowu. A to dlatego, że wyjątkowo nam posmakowały! Mają idealną konsystencję, jakiej oczekujemy od herbatnika; a do tego mają nietypowy dla ciastek smak, dzięki mące gryczanej. Jakiś czas temu znalazłam je na
blogu Izy i zaintrygowała mnie wzmianka o tym ciekawym smaku, mieściłam je na liście "do upieczenia". Natomiast tydzień temu byliśmy na zakupach w Czechach, już właściwie kierowałam się z wózkiem do kas, kiedy brikomąż pokazał mi mąkę
pohankową, którą wykopał w koszyku z przecenami. Dobrze wiedziałam co zacz, choć z Czeskim jestem na bakier (choć niektórzy twierdzą, że powinnam tym językiem władać niczym moim pierwszym, ale kochani, bliskość granicy innego kraju nie gwarantuje biegłej znajomości jego języka!...niestety...)- a wszystko przez to, że przez pierwsze miesiące swojego życia Miśk nie tolerował wielu pokarmów i karmiąc Go piersią zrezygnowałam m.in. z mleka krowiego. W zasadzie pijam je tylko w kawie, jednak często potrzebne mi było jakieś mleko do wypieków i stąd poszukiwania alternatywy. Przez jakiś czas robiłam mleko migdałowe, jednak sporo z tym roboty, a przynajmniej więcej niż wsypać, zalać wodą i zamieszać- a taką możliwość dawały roślinne mleka instant. W Czechach kupowałam, bo taniej, najpierw ryżowe a potem raz zobaczyłam tajemnicze
pohankowe, więc wrodzona ciekawość włożyła mleko natychmiast do koszyka. W domu otworzyłam pojemnik i odrazu wiedziałam co to jest, bo zapach gryka ma specyficzny. Wiem, że nie wszyscy lubią, my jednak jesteśmy fanami kasz, więc ten zapach był dla mnie ok. Samo mleko zaś okazało się być najsmaczniejszym z wszystkich tego typu mlek, do dziś sobie lubię pić, mimo iż młodemu problemy skórne zniknęły.
Ten oto przydługi wstęp ma na celu wyjaśnić dlaczego spodziewałam się miłego po tych ciastkach i nie pomyliłam się. Wspaniale chrupiące, smaczne i jedyne w swoim rodzaju :D Mąż był przekonany, że gdzieś kupiłam a jak się skończyły to przeszukiwał kuchnię za jakimś zagubionym. No to co, postanowiłam, że robię
co potrzebujemy?
-180 gram mąki gryczanej
-100gram mąki pszennej
-125gram masła, najlepiej w miarę miękkiego
-60 gram drobnego cukru
-65gram cukru trzcinowego
-1 jajko
-łyżeczka proszku do pieczenia
-szczypta soli
-ok 20gram cukru trzcinowego na posypkę
w misce mieszamy obie mąki, z proszkiem do pieczenia i solą.
masło miksujemy z cukrami, następnie dodajemy jajko
do masy dodajemy zawartość miski i zagniatamy ciasto
formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i chłodzimy w lodówce przez
godzinę.
Po godzinie kładziemy ciasto na opruszonym blacie i wałkujemy na grubość
5mm, wykrawaj ciasteczka i układaj na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Kazde ciasteczko posypujemy cukrem trzcinowym. Ja poprzednio zapomniałam o tym przy pierwszej blaszce, ale bez cukru tez były smaczne.
Pieczemy 16-20 minut w 180st.
smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz