piątek, 8 lutego 2013
czekoladowe muffinki
Mam ten przepis już od dawna, odkąd zaczęłam w ogóle piec muffinki, i szczerze przyznam, że w zasadzie jest to chyba najlepszy przepis, muffiny wychodzą dość duże, nie są zbite, tylko dość delikatne i pysznie kakaowe. A dodatkowo lubię ten przepis za to, że w zasadzie zawsze dysponuję składnikami i jak najdzie nagła ochota na słodkie i czekoladowe- to jest strzał w 10 :)
W tym tygodniu całość wykonał mój starszy z synów, Lew (lat prawie 5), włącznie z "trachnięciem jajusiem" ;) A więc postanowiłam się z Wami tym przepisem podzielić.
Dodam jeszcze, że gdy przez pierwsze miesiące karmienia piersią najmłodszego, byłam weganką to właśnie ten przepis mogłam dowolnie modyfikować tworząc różne wegańskie warianty, bardzo smaczne; aha, wtedy nie mogłam jeść też kakao, gdyż młody nie tolerował, więc kombinacje były, oj były :) Jeśli chodzi zaś o podstawowe składniki- zamiast mleka krowiego używałam wtedy ryżowe instant, zamiast jajka- łyżkę siemienia lnianego, zalanego 3 łyżkami wody- pozostawiamy na chwilę, aż siemię wsiąknie wodę i zrobi się kleiste.
a więc skadniki na ok 16 muffinek:
suche
250 gram mąki pszennej
140 gram cukru ( w przepisie jest 170, ale ja wolę jak nie są aż tak słodkie)
2 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 cukier waniliowy (zastępuję łyżeczką ekstraktu waniliowego dodając go do płynnych składników)
mokre
250ml mleka
90ml oleju
1 jajko
Piekarnik nastawiamy na 200st, na blaszce układamy foremki do muffinek- ja mam silikonowe, ale można użyć papierowych- wtedy wkłada się jedną w drugą(aby były sztywne) a po upieczeniu te zewnętrzne po prostu odkładamy do użycia w kolejnym pieczeniu (- patent mojej sio ). Są też w sklepach duże formy z otworami na np. 6 muffinek, które trzeba wyłożyć papierowymi papilotkami.
Teraz robimy ciasto:
W jednej misce mieszamy składniki suche, w drugiej mokre, następnie wlewamy mokre do suchych i mieszamy do połączenia składników. Napełniamy ciastem foremki, tak na ok 3/4 pojemności.
Pieczemy 20 minut
warianty- jeśli chcemy, żeby było ciekawiej, można przed włożeniem do piekarnika do każdej babeczki dać łyżeczkę jakiegoś nadzienia, dżemu(polecam te kwaśne), nutelli; albo posiekane orzechy włoskie, lub migdały, co tam mamy i lubimy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz