Tak czy inaczej, oczywiście byłam ciekawa co się kryje pod tajemniczym hasłem Linzer cookies i tak poznałam te pyszne migdałowe ciasteczka. Mają niepowtarzalny smak, dzięki skórce cytrynowej, migdałom i przełożeniu kwaskowatym dżemem. No i urocze okienka zapraszają by je zjeść :)
niestety z tego całego poszukiwania nie pamiętam skąd mam dokładnie ten przepis, zanotowałam go odrazu w swoim zeszycie z przepisami i tyle.
co potrzebne?
280 g mąki
135g cukru
230 g masła
2 żółtka
110g orzechów laskowych lub migdałów bez skórki
1/2 ł. cynamonu
1/3 ł. soli
1 ł. ekstraktu z wanilii
starta skórka z 1 cytryny
dżem porzeczkowy lub malinowy do przełożenia ciasteczek
*ł. oznacza łyżeczkę
migdały mielimy z 50 g cukru na mąkę
w misce mieszamy mąkę pszenną, sól i cynamon
masło z resztą cukru ucieramy na puszystą masę, dodajemy ekstrakt waniliowy, skórkę z cytryny i żółtka; na koniec migdały i zawartość miski z mąką. Zagniatamy ręką i na godzinę wkładamy gotowe ciasto do lodówki, owinięte w folię spożywczą.
Wyciągamy, wałkujemy na grubość 3-4 mm i wykrawamy ciasteczka.
Pieczemy przez ok 15 minut w 180st (zaglądnijcie przed czasem, mają się lekko zarumienić ale nie zbrązowieć!)
Jak ostygną, przekładamy dwa ciasteczka dżemem kwaskowym, najlepiej porzeczkowym lub malinowym.
smacznego :D
te ciasteczka upiekę na edycję Żarłostacji, która już niedługo!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz