W ogóle idę na żywioł, bo dopiero wstałam od talerza obiadowego, czyli od tegoż chilli :) dzieci chwilowo w pasji zabawy, może się uda napisać posta? W tle muzyka z filmu Amelie, pamiętacie? Idealna na taką budząca się wiosnę jak u nas teraz, nie narzekam nawet na deszczyk i oziębienie, bo jest dość ciepło i pachnie wiosną, kwiaty już się zaczęły pojawić na drzewach i wszędzie zaczyna się robić zielono! U nas na ogrodzie też wiosna :D
A ja w ten weekend bawiłam się trochę w katering i na dziś wybrałam chilli sin carne, gdyż troszkę zimniej niż ostatnio, więc ciepła i rozgrzewająca strawa jest w cenie ;)
Kiedyś robiłam chilli sin carne inaczej, bo na wzór mięsnego i dodawałam wtedy sojową śrutę 'miast mięsa; mój przepis jest nawet na PUSZCE ;)
Ale od dawna nie używam sojowych suchych pseudo mięsnych gadżetów. Ostatnio widziałam filmik z wizyty Marty z Jadłonomii w ddtvn i robił właśnie chilli sin carne więc przypomniało mi się i zrobiłam sobie.
Co potrzebne?
-2 puszki czerwonej fasoli
-2 kartoniki sosu pomidorowego, bądź 2 puszki pomidorów, bądź jak przyjdzie sezon to ok 1 kg pomidora świeżego
- 2-3 czerwone cebule
-opcjonalnie puszka kukurydzy
-opcjonalnie białe tofu, pokruszone i zalane sosem sojowym na 15 min przed gotowaniem
- 1 marchewka
- laska selera naciowego
- 2 czerwone papryki
-papryka słodka (łyżeczka)
-pieprz cayenne (pół łyżeczki)
- curry (pół łyżeczki)
-kminek (pół łyżeczki)
-cynamon (łyżeczka)
-kawałek imbiru świeżego
-2 ząbki czosnku
-sos sojowy (ok 2 łyżki)
- łyżka cukru trzcinowego
-sok z połowy cytryny
-natka pietruszki
-oliwa
W garnku rozgrzewamy oliwę i dorzucamy tm przyprawy - paprykę, cayenne, curry, kminek zmielony, cynamon, ścieramy na tarce imbir i rozgniatamy czosnek - wszystko razem mieszamy i podsmażamy na oliwie przez chwilkę; następnie dodajemy pociętą w plasterki cebulę i mieszamy. Po chwili dodajemy plasterki marchewki oraz selera naciowego i paprykę pokrojoną w kostkę. Mieszamy i przez chwilę razem dusimy. Następnie dodajemy odcedzona i wypłukaną fasolę, oraz pomidory (jeśli mamy świeże to polecam wcześniej sparzyć i obrać ze skórki) i ew opcjonalne składniki czyli kukurydzę i tofu. Mieszamy. Zostawiamy aż wszystko zacznie bulgotać, wtedy zmniejszamy ogień, dodajemy sok z cytryny i cukier, mieszamy i zostawiamy na małym ogniu na ok 30 minut. Na koniec dodajemy sos sojowy i dajemy się jeszcze połączyć smakom przez 5 minut.
Na talerzu posypujemy natką pietruszki.
My dziś jedliśmy z kaszą jęczmienną i pysznie wyszło, można też z chlebem, ryżem, co kto lubi.
smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz