środa, 20 lutego 2013

konfitura pomarańczowa


Przepis znalazłam u Doroty, przy okazji pieczenia marcepanowo-wiśniowej tarty. Akurat dziadky naniosły sporo pomarańczy więc można było je przerobić.
Konfitura jest taka..hmm...wykwintna :) Bardzo aromatyczna, trochę gorzka, ale przede wszystkim bardzo pomarańczowa :) Ponieważ jej smak jest zbyt silny, żeby np. jeść ją samą na kanapce dajmy na to, polecam raczej kombinować aby urozmaicała inne smaki. Ja np. łączę ją z rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą i tym nadziewałam pieczone pączki ostatnio. Lub też można użyć celem poglębienia smaku pomarańczowego w jakimś kremie. Używałam też to wyżej wymienionej tarty.

Co potrzebujemy do zrobienia konfitury z pomarańczy?
- 5 pomarańczy
-1 cytryna
-6 szklanek cukru (dodałam trzcinowy)
-8 szklanek wody

Owoce trzeba wyszorować i spażyć wrzątkiem. Następnie obrać obieraczką ze skórki. Pozbyć się tej białej gąbczastej "pod-skórki" bo nadała by zbyt dużo goryczy.
Owoce kroimy na pół, na ćwiartki, i znów- tak aby powstały małe kawałki; i wrzucamy do garnka który nam się nie przypala. Wszelkie błonki, skórki i pestki też wrzucamy- jest w nich pektyna, która zagęści konfiturę bez dodawania żel-fixów i innych wynalazków.
Skórki posiekać drobno i dorzucić do garnka, zalać wszystko wodą, i zagotować. Następnie zdjąć z kuchenki, dosypać cukru i porządnie wymieszać, pozostawić w temperaturze pokojowej do następnego dnia.

Na drugi dzień gotować na minimalnym ogniu przez ok4h, bez przykrywki, od czasu do czasu mieszając.

jeśli konfitura będzie zbyt rzadka(to bardzo możliwe) wystarczy znów zostawić w pokojowej temperaturze do kolejnego dnia. Nazajutrz znów pogotować na minimalnym ogniu, przez max 1,5h.

jeszcze gorącą przekładamy do wypażonych słoiczków, można odwrócić dnem










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz