środa, 15 stycznia 2014

toffi i jabłka - połączenie idealne

Oto najlepszy przepis na rozpoczęcie swojej przygody z tartą; prosty do wykonania i praktycznie każdy będzie zachwycony smakiem :) Trafiłam ostatnio przez przypadek na blog Kucharnia, gdzie kilka minut po 24 nie mogłam się oderwać od kolejnych postów i przepisów. A ten przepis na tatę z jabłkami i sosem toffi od razu mnie przyciągnął i postanowiłam go przyrządzić na sylwestrowy wieczór ze znajomymi w naszym domu. Smak mnie zachwycił i chyba już nie będę piekła tarty tatin...choć no dobrze, przyznaję, że wchodzi tu więcej cukru niż moja psychika trawi..no ale od czasu do czasu po prostu przymykam oko, bo...warto :) Wiem, pewnie niektórzy myślą sobie, że jestem cukro-nawiedzona i przesadzam. Ale chyba nie muszę Wam mówić, że cukier sieje więcej spustoszenia w organizmie niż jest wart. Kiedy się go stopniowo ogranicza, można dostrzec jak naprawdę smakuje jedzenie lub jak bardzo przesłodzone są gotowe produkty w sklepach, zupełnie niepotrzebnie... a ile jest rzeczy które wcale nie potrzebują słodzenia bo mają swój wyjątkowy smak.
Dodatkowo właśnie przeprowadzam mały eksperyment z ograniczeniem słodyczy na moim 2-latku. Jako 3 dziecko w rodzinie, dosyć szybko zauważył, że rodzeństwo sięga po słodycze i równie szybko zażądał równouprawnienia ;) Ale ostatnio pomyślałam basta.. generalnie nie mamy słodyczy w domu, bo jak czegoś nie ma to raczej nikt się nie domaga. Niemniej ochotę na słodkie się ma. Tak więc proponowałam Mu w zamian owoce suszone, a że znalazłam trzy-kolorowego suszonego ananasa to tym chętniej młody na to przystawał. Poza tym zauważyłam, że nie długo po ograniczeniu słodyczy przestał w ogóle o nie pytać. Zamiast tego zjada duże ilości jabłek ostatnio, lub prosi o museli na mleku; czasem jak ktoś wypali zakazane słowo czekolada no to niestety młody zabiera się za przeszukiwanie szafki. Na szczęście docenia smak gorzkiej a ja aż tak krzywo na ten rodzaj czekolady nie patrzę :) I co jeszcze fajniejsze- zjada naprawdę słuszne porcje posiłków; cho tu odstawienie od piesi też miało na pewno swój udział. Tak czy inaczej da się.

ale miałam się z Wami podzielić przepisem na pyszną tartę!
Czego potrzebujemy by ją zrobić?
ja mam dużą formę do tarty, 5 osób w domu w końcu...więc robię większą porcję ciasta niż Anna Maria
-250gam mąki pszennej
-125gram schłodzonego masła
-60 ml zimnej wody
-szczypta soli

na nadzienie:
-1 kg obranych jabłek, już bez gniazd (najlepiej twarde)
-50 gram masła
sos toffi:
-200gam cukru
-90ml wody
-150ml śmietanki 30%

Ciasto zagniatamy jak każde kuche, najpiew siekając masło z mąką i solą; dodajemy stopniowo wodę i zagniatamy szybko. Schładzamy 30 min w lodówce. Następnie wałkujemy, przenosimy na wałku do formy, wykładamy ją papierem do pieczenia a na górę sypiemy fasolki lub monety groszowe-jak ja.
Pieczemy przez 15 minut w 200st, po tym czasie ściągamy obciążenie i dopiekamy kolejne 7-8 minut, do zarumienienia.

Jabłka tniemy na ćwiartki a następnie na mniejsze kawałki, wrzucamy na patelnię z masłem i podsmażamy lekko, aby nie zmiękły za bardzo.


Cukier z wodą gotujemy w rondelku aż woda wyparuje a syrop zacznie się obić bursztynowy- tu uważajcie aby za bardzo nie ściemniał bo zrobi się gorzki a nie toffi. Za jasny też nie może być, bądźcie czujni.
Jak syrop będzie gotowy, ściągamy z ognia i wlewamy śmietankę mieszając. Może być tak, że cukier się zbije, wtedy trzeba umieścić na małym ogniu i mieszać aż się rozpuści- nie dawajcie na większy ogień bo się śmietanka zważy i będą grudki.

Upieczony spód wykładamy jabłkami a na górę wylewamy sos toffi


Jest pyszna na ciepło i na zimno w zasadzie nie mniej pyszna... więc jedzcie jak chcecie, smacznego!







uff, napisałam posta i wszyscy żyją...choć chwilami dziwne rzeczy się działy za moimi plecami, mam ważenie... (bo czasami wolę nie patrzeć ;) )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz