Wczoraj Go naszło na cebulaki, a wszystko przez to, iż byliśmy na koncercie Niezłych Ziółek, gdzie śpiewa wspominana już na tym blogu Justyna; a koncert ów miał miejsce w byłej piekarni, gdzie obecnie mieści się bardzo fajna galeria Biały Kruk. Mąż mój dobrze pamięta czasy jak była tam piekarnia i podobno można było tam nabyć przepyszne cebulaki. Po powrocie do domu duch cebulaków nie chciał odpuścić i J. po prostu MUSIAŁ je zrobić.
tutaj tylko dowód na godzinę realizacji projektu:
tak więc przedstawiam Wam przepis na pyszne Zamojskie cebularze
potrzebne są:
- 5 dag drożdży świeżych
- 1 łyżka cukru
- 1/2 kg maki (najlepiej krupczatki)
- 1 szklanka mleka
- 1 jajko
- 1 łyżeczka soli
- 6 dag margaryny
- 1 kg cebuli
- 3 czubate łyżki maku
Rozpuszczamy w garnku margarynę z reszta mleka. Wyrośnięty rozczyn i cieple mleko z margaryna dodajemy do maki z sola. Jajko roztrzepujemy za pomocą widelca i dodajemy do pozostałych składników zostawiając trochę na posmarowanie brzegów cebularzy (około łyżki).
Wyrabiamy ciasto tak, aby odstawało od reki, w razie potrzeby dodajemy make. Następnie pozostawiamy do wyrośnięcia aż podwoi objętość.
Gdy ciasto rośnie, przygotowujemy cebule – kroimy ja w kostkę i podsmażamy na oleju do uzyskania złotego koloru. Do cieplej jeszcze, ale już zdjętej z ognia cebuli wsypujemy mak oraz doprawiamy sola i pieprzem.
Brikomąż jednak zaszalał i przygotował 3 rodzaje farszu! 1 był typowo cebulakowy, drugi to pieczarki z cebulką a trzeci to kiszona kapusta(homemade :) ) z cebulką. Jak się domyślacie po prostu dusimy pieczarki z solą i pieprzem i odrobiną cebulki i tak samo w przypadku kapusty, tylko jej nie solimy.
Ciasto dzielimy na 12 części. Każda cześć wałkujemy na owalne placki. Brzegi placków smarujemy pozostawionym jajkiem. Następnie kładziemy porcje cebuli, rozkładając ja równomiernie po całym placku. Zanim wstawimy do gorącego piekarnika, poczekajmy chwilkę, aż znów podrosną.
Pieczemy w 200 stopniach do momentu, aż cebularze sie zarumienia.
na blogu Kuby jest jednak wskazówka dotycząca wcześniejszego przygotowania cebuli, z której to z oczywistych powodów (duch cebulaków!) nie skorzystaliśmy, ale zacytuję:
"Przepis na przygotowanie cebulki na cebularze zdobyty w jednej z lubelskich piekarni, gdzie cebularze wypieka sie „od zawsze”
2 łyżki czubate maku
2 wielkie cebule pokrojone w gruba kostkę
szczypta soli
2 łyżki oleju
Cebule do cebularzy przygotowujemy na dzień, dwa przed pieczeniem. Pokrojona w kostkę cebule obgotowujemy chwilkę we wrzątku i odcedzamy. Gorąca wrzucamy do słoika, posypujemy makiem i sola i wlewamy olej. Słoik zakręcamy i wstrząsamy, by wszystko sie dokładnie wymieszało. Po ostygnięciu wkładamy do lodówki. Dzięki takiemu potraktowaniu cebula jest słodka i miękka."
w każdym bądź razie wyszły przepyszne nawet bez kiszenia cebuli przez dwa dni w słoiku, więc niecierpliwych uspokajamy- da się tak od razu :)
rano dzieci wstały a na stole witała Ich miska pełna bułeczek
Trafiłam na Twój blog przez wegedzieciaka ;)
OdpowiedzUsuńFajne, strasznie fajne przepisy, na pewno skorzystamy :)
Tylko jak zobaczyłam godzinę wpisu.....No podziwiam, bo o tej porze to ja przytomności nie mam za grosz ;)
Pozdrawiamy z Kędzierzyna
Ania
nie no co Ty ja wtedy śpię smacznym nem, po prostu nie mam ustawionej dobrej godziny na blogu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!! :D