wtorek, 13 maja 2014
syrop z kwiatów czarnego bzu
Uwielbiam zapach kwiatów czarnego bzu a syrop z nich przyrządzony jest moim zdecydowanie ulubionym syropem. A co jeszcze lepsze - krzew ten rośnie dosłownie wszędzie, u mnie po drodze do sklepu, po drodze do przedszkola, za domem przy piaskownicy; obrasta też okolice kamionki na której kąpiemy się cały sezon ( u Briko-męża sezon trwa cały rok ;) ). Rośnie też przy płocie moich rodziców i w zasadzie gdzie się nie obejrzę to czuję ten słodki zapach i widzę białe kwiatki. Zaraz, zraz...białe? Tak :) Czarny bez bo czarne ma owoce, z których zresztą tez można zrobić na zimę soki i nalewki- są bardzo zdrowe, wzmacniają odporność, mają zdolność wiązania wolnych rodników, oraz przedłużają żywotność naszych komórek; do tego skutecznie chronią przed wirusem grypy :)
Napar z kwiatów jest znakomitym lekiem na stany gorączkowe, jak i na katar i kaszel - czyli idealny dodatek do herbatki w zimie. Działa też moczopędnie, rozkurczowo i uszczelnia naczynia włosowate.
A do tego wszystkiego ma cudowny aromatyczny smak, idealny o każdej porze roku.
Mam sporo słoików w domu, większość z myślą o letnim kiszeniu ogórków, ale część mm zamiar w tym roku skutecznie zapełnić syropem z czarnego bzu, tak więc zaczęłam przerabiać kwiaty już teraz - krzewy właśnie zaczynają się nimi obsypywać. Ale nie martwcie się, będą kwitnąć jeszcze jakiś czas.
Kiedy i jak zbierać? Zrywamy baldachy bez grubszych, zielonych łodyżek; najlepiej w słoneczny i suchy dzień - wtedy będzie na nich najwięcej pyłku. Jeśli wieje, raczej poczekajmy.
Ważne by zostawiać część kwiatów w spokoju, aby mogły się później pojawić owoce ;)
Jak przyrządzić syrop? Potrzebujemy:
- 1 cytrynę, wyszorowaną i sparzoną; pokrojona w plastry
-1/2 kg cukru
-1/2 litra wody
-ok 20 baldachów, mniej więcej 150gram
Wodę z cukrem i cytryną zagotowujemy. Ja gotuję przez ok 5-10 minut, żeby troszkę się zaczął robić syrop. Następnie odstawiamy do wystygnięcia. Kwiatów nie płuczemy, aby pozostał na nich cenny pyłek. Pozbywamy się co grubszych łodyżek i wrzucamy do słoika. Zalewamy syropem i odstawiamy na 48h (ja trzymam najpierw na blacie, potem w lodówce). Po tym czasie można odcedzić syrop, ponownie go zagotować i przelać do wyparzonych słoików.
Gotowe :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz