wtorek, 24 czerwca 2014

Żarłostacja #3 i COOLmag #3



W minioną niedzielę, czyli 22 czerwca, udało nam się zrealizować już 3 edycję naszego pikniku rodzinnego czyli Żarłostację. Działo się tyle, że nie wiem od czego zacząć i jak sklecić tego posta ;)
Impreza z edycji na edycję jest coraz cudniejsza, ludzie dopisują w coraz to większej ilości a ich apetyty też jakby rosną. Tym razem zjawili się bardzo licznie już na sam start, czyli o 12:00. Odrazu przystąpili do zakupienia żarło-żetonów- czyli naszej oficjalnej waluty piknikowej, za która można było nabyć smakołyki. Standardowo 1 złotówka to 1 żarło-żeton. Kasjerką była jak zawsze Kasia z Kofeiny - naszego partnera w działaniach Żarłostacyjnych.


Można było się odrazu zorientować po karteczce "Jestę Kasjerę" ;)

Gdy tylko padło hasło, że imprezę otwieramy - nasi goście szczelnie otoczyli stanowiska blogerów i zaczęło się masowe wydawanie wszelkich frykasów, które każdy z nas przygotowywał przez kilka godzin. Ponieważ mięliśmy za sobą już 2 edycje, wiedzieliśmy, że ludzi przyjdzie sporo i każdy starał się przygotować jak najwięcej porcji (tak średnio z 200 na głowę), ale frekwencja i apetyty i tak nas zaskoczyły, niczym zima co roku zaskakuje drogowców.. był taki moment, że nie wiedziałam gdzie się patrzeć i kogo teraz obsługiwać ;) 

o, tu jest takie śliczne ujęcie Marty Wolnej a w tle widać właśnie owe tłumy:


I tak, od rozpoczęcia wydawania jedzenia w okolicach 12:10, do 14:00 właściwie na stołach naszych zostały już ostatnie porcje, na palcach jednej ręki zliczyć...
Wtedy właśnie udało mi się zrobić jedyne zdjęcie z imprezy, komórką...

czyli mój torcik szpinakowo-kokosowy z malinami, oraz obok nasze żarło-przypinki dla największych smakoszy. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem kto kiedy co brał ;)

Na moim stole było głównie wegańsko, miało być 100%, ale nie udało mi się z przyczyn niezależnych zdobyć na czas tofu (kto by tam kupował wcześniej, przecież zdąży się wszystko, nie?); tak więc Palak kofty czyli indyjskie kulki z sera(gdzie miało być tofu) i szpinaku oraz mąki z cieciorki były wegetariańskie, a poza tym był wegański torcik (ten ze zdjęcia), wegańskie, bezglutenowe blondie oraz pity z warzywami, sejtanem i majonezem z kaszy jaglanej(przepis niebawem, wyszedł bardzo smacznie).


Do pity dodawałam kwiaty ogórecznika z naszego ogrodu (pomysł męża <3)
Ponieważ tak jakoś wyszło, ze większość z blogerów wystawiających jedzenie na tej Żarłostacji specializowała się w wypiekach i deserach, to było ich więcej niż innych specjałów; dlatego tez stoisko Amelki, która serwowała dwa rodzaje wegetariańskich burgerów z dipami, oraz moje pity, były w pewnym momencie towarem deficytowym i ustawiły się do nas spore kolejki. W zasadzie przez pewną dłuższą chwilę serwowałam pitę za pitą



tu jeszcze przed startem, spokojne krojenie pomidorków ;)
i jeszcze w akcji, razem z Amelką:
(fot.K.Kukielka)
(fot.K.Kukielka)
(fot.K.Kukielka)
jeszcze kilka zdjęć z jedzeniem w roli głównej:


(fot.Karolina Kukielka)
(fot.Karolina Kukielka)
(fot.Karolina Kukielka)
(fot.Karolina Kukielka)





 no i ekipa w akcji:
Ania z BeeSweet


Aurora czyli CzekoLady



i nasza fioletowa Lady czyli Kuchnia w Opałach
niestety była tak zapracowana, że tylko takie zdjęcie jest w akcji, gdzie jest w tle(po lewej):

(fot.Karolina Kukielka)

Amelka z Pierwsze Primo
<3



i Małogorzata nasza z BonAppetit Małgorzaty
(jak Jej nie kochać? :) )

Marcia, podpora naszej blogosfery i wspaniała redaktor naczelna naszego kwartalnika CoolMag

a do tego kochana ekipa, która tym razem nie gotowała, ale trzymała całą imprezę w ryzach:

Delimamma!
Ogarniała wszystko od pierwszych godzin burzy mózgów po ostatnią godzinę imprezy i jeszcze po ;)
Bez Niej chyba nie było by takiej jakości jaka osiągnęliśmy :*

Artur, który zawsze był wszędzie i wiedział gdzie co jest


Arek Kornacki, nasz fotograf


nasi konferansjerzy w akcji czyli Monika i Tomek:

 i jeszcze Mariusz (stoi za Karolą)

A Krysia z Co na Obiad robiła warsztaty z dzieciakami :)

I jeszcze Hania i Michał Nowikowie, którzy cały czas byli na posterunku i wspierali od poczatku do końca
a oto nasi przyjaciele, dzięki którym udało nam się imprezę zorganizować


dzięki nim były konkursy, zabawa i atrakcje :D

Strefa Cooklet i Happie


warsztaty fotografii kulinarnej

warsztaty kukiełkowo-skarpetkowe

spotkanie z uczestnikami programu Hell's Kitchen


i zwycięzca 1 edycji Hell's Kitchen Łukasz :D
(fot.Małgorzata Kwiatkowska)

była BioBaza, czyli pierwsza próba zorganizowania bazarku z produktami lokalnych rolników, wszystko ekologczne i nasze

i akcja "Przeczytałeś-podaj dalej"

i tłumy:)


uff...nie mam już chyba siły wklejać więcej zdjęć ;)
nie wiem czy o kimś nie zapomniałam
w każdym razie było cudownie, atmosfera wesoła, działo się dużo i wszędzie i do samego końca był power, mimo iż nic nie miałam czasu zjeść ani się napić

myślami wciąż jestem tam ale też już zaczynam planować co przygotować na 4 edycję, która będzie w jesieni :)

jeszcze cała ekipa razem!

i Happie selfie :D :D


Niesamowite jest być częścią Opolskiej Blogosfery Kulinarnej!
Jesteśmy każdy ze swojej bajki, często wiele nas łączy, czasem się nie zgadzamy, ale jak przychodzi do zorganizowania imprezy, wydarzenia, warsztatów - idziemy ręka w rękę i dzieją się rzeczy o których jeszcze 2 lata temu mogliśmy tylko pomarzyć!

I wiecie co? Mamy odwagę marzyć dalej i podążać za tymi  marzeniami, a ponieważ mamy siebie nawzajem - WSZYSTKO STAJE SIĘ MOŻLIWE :D

dlatego dla całej ekipy naszej Blogosfery i dla wszystkich cudownych osób które dały z siebie ile mogły, aby impreza się odbyła - wielkie LOVE!


a tego samego dnia, czyli 22 czerwca, miała tez miejsce premiera 3 numeru naszego kwartalnika, czyli COOLmagu

z mojej strony zapraszam na tekst o tym czy warto posiadać swój własny ogródek działkowy


na koniec dziękuję wszystkim gościom, którzy odwiedzili moje stoisko, aby popróbować wegańskich i wegetariańskich smaków, mam nadzieję, ze nie zawiedliście się, że Wam smakowało i że wrócicie do nas na jesieni <3

ps.wszystkie fotki z małym wodnym znakiem na dole to dzieło Arka Kornackiego
pozostali fotografowie :
 Michał Nowik- https://www.facebook.com/EchoesPhoto?ref=ts&fref=ts
Krzysztof Ścisłowicz -  www.facebook.pl/scislowicz.foto
Krawiec, fotografia na miarę szyta

7 komentarzy:

  1. Cieszę się, że się załapałam na ostatnią pitę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. o mój doże ! ale się spasłam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosko Aniu :* czytam i rosnę i marzę dalej i wiem, że te marzenia dzięki takiej grupie są bardzo realne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fantastyczna relacja!!!
    No i <3

    Wiadomo! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra relacja i wreszcie wiem "who is who" ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. To był piękny dzień, do którego będę wracać :)) a dzięki takim relacjom blogowym to jest możliwe :D

    OdpowiedzUsuń
  7. dokładnie Aurora :) ja normalnie nie mam czasu na pisanie posta przez ponad godzinę, ale wspominanie o tej imprezie było wielka przyjemnością i przez chwilę byłam tam znowu :) pomińmy co w tym czasie napsocił za plecami mój syn ;)

    OdpowiedzUsuń